Autor |
Wiadomość |
SkerboL
Dołączył: 18 Gru 2005
Posty: 229
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany:
Śro 3:12, 21 Gru 2005 |
|
Dojeżdżacie do Katowic późnym popołudniem. Ulewa ustaje ale gęste chmury nadal kłębią się na niebie. Kopalnia leży na obrzeżu, już z daleka widać na tle nieba posępne wieże wyciągowe i nadszybia. Zatrzymujecie samochód. Jakiś człowiek wita was i wskazuje położenie biura specjalnie przygotowanego dla sztabu dowodzącego akcją ratowniczą. Udajecie się do pomieszczenia.
W środku spotykacie się z kierownikiem operacji Krzysztofem Hadziewiczem i jego zastępcą Alojzym Wąsieckim (dyrektor i wicedyrektor kopalni). Hadziewicz jest 48-tetnim, siwiejącym mężczyzną. Ubrany jest w kiepskim stylu - zielona marynarka, czerwony krawat. Wicedyrektor Wąsiecki to młody trzydziestodwuletni mężczyzna. Jest tam również specjalista od materiałów wybuchowych, któy przedstawia się jako Roman Zając.
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez SkerboL dnia Sob 14:09, 24 Gru 2005, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
|
ZoR-G
Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany:
Śro 12:04, 21 Gru 2005 |
|
Angelika Ambroz:
Wchodze pewnym krokiem do pomieszczenia, spogladam na wszystkich tam zgromadzonych, bez pytania siadam zakladam noge na noge uśmiecham się i zaczynam mówic:
-Witam panów, nazywam sie Angelika a to jest doktor Euzebiusz...
poprawiam okulary, przybylismy tak szybko jak sie da, bez zbednych ceregieli chciałabym znac szczeguły operacji i na jakim etapie panowie stoja z ratowaniem górników ilu panowie maja ludzi do pomocy, chciałabym równiez zapoznac sie z planami kopalni, od pana Roman chciałabym wiedziec jakimi materiałami wybuchowymi dysponujecie.
A tak w z czystej kobiecej ciekawosci - rozgladam sie po pokoju czy maja radio - slyszeli panowie moze dzisiejsze wiadomosci mowili cos o kopalni i chcialam sie upewnic czy to prawda.
Gdy koncze poprawiam okulary, przekrzywiam leciutko glowe i patrze sie na kierownika.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
SkerboL
Dołączył: 18 Gru 2005
Posty: 229
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany:
Śro 13:38, 21 Gru 2005 |
|
Dyrektor Hadziewicz całuje rękę Angeliki:
- prosze pani, na decyzję rozpoczęcia prac odgruzowywania zawalonego stropu wyrobiska, czekamy właśnie na panią - splata ręce - pozwoliliśmy sobie już uczynić wszelkie przygotowania.
Po chwili wicedyrektor Wąsiecki wyjaśnia całą sprawę:
- Rzeczywiście miał miejsce zawał i 53 górników zostało zasypanych. Nie wiadomo, czy żyją, czy nie, dlatego trzeba się spieszyć - tuta swój wzrok kieruje na Angelikę - Uratował się tylko jeden gónik, który zdołał uciec w bezpieczne miejsce zaraz na początku tąpnięcia.
Hadziewicz zwraca się do Euzebiusza:
- Proszę wybaczyć tą nietypową sytuację panie Pepperheim, ale jak widać sprawa jest niecierpiąca zwłoki. Poprosiłem Naczelnika o telefon do pana, gdyż wiem, że ojciec pana (bóże świeć nad jego duszą) mógł posiadać pewne informacje na temat kopalni których my w dokumentach nie posiadamy... Ah i jeszcze jedno.. Czy ojciec pana prowadził jakieś osobiste notatki dotyczące tejze kopalni?
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
THunDeR
Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Czw 1:03, 22 Gru 2005 |
|
dr Euzebiusz A. Pepperheim:
Witam się z wszystkimi. Do Hadziewicza:
-Panie Dyrektorze, jestem do Pana dyspozycji. Tutaj (podaję mu) mam kompletną dokumentację ojca, wraz z osobistymi notatkami. Mam nadzieję iż będzie pomocna w ratowaniu tych biednych ludzi. Jeśli jest cokolwiek w czym mogę pomóc... (zawieszam głos)
Staram się zachowywać cicho dopóki ktoś się do mnie nie zwraca, w końcu nie jestem tutaj żadnym specjalistą. Jeśli tylko ktoś o coś pyta, z zaangażwaniem odpowiadam i wykazuję chęć pomocy.
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez THunDeR dnia Czw 16:11, 22 Gru 2005, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
ZoR-G
Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany:
Czw 1:32, 22 Gru 2005 |
|
Angelika Ambroz:
-No wiec dobrze, mamy 53 górników zasypanych i niewiadomo czy żyja...
Bardzo powaznieje i mówie. -Skoro to odemnie zalezy kiedy rozpoczna sie prace odgruzowania zaginionych, macie państwo 20 minut na zebranie zespołu. W tym czasie prosze o dostarczenie mi tych danych o które prosiłam i wskazania mi i panu doktorowi miejsca gdzie bedzemy przebywac przez najblizsze pare dni. Gdyz niesadze zeby nam to zajeło jedna noc.
Wstaje i podchodze do drzwi.
Spogladam na wszystkich i jesli niewidze po nich zadnej wiekszej reakci tylko zaskoczenie mowie -Ruchy panowie tam sa ludzie których trzeba ocalic...
Panie doktorze prosze zaparzyc kawe bo dzisaj nieidziemy spac -Nie czekam na reakcie zadnego z nich tylko wychodzie. Ide do samochodu otwieram bagaznik i wyjmóje mój plecak, sciagam płaszcz i wrzucam do srodka, ubieram sweter zeby niebyło mi zimno, rozpuszczam włosy i robie z nich warkocz zamykam bagaznik i ogladam dokładnie cały obuz ratowników.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
THunDeR
Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Czw 1:37, 22 Gru 2005 |
|
dr Euzebiusz A. Pepperheim:
Spoglądam po minach pozostałych w pokoju mężczyzn i z rozbrajającym uśmiechem pytam:
-Ktoś wie gdzie jest dzbanek?
Myślę sobie "Grunt to odpowiedzialne zadanie. Czuję się jak za czasów asystowania na katedrze...".
Mimo to bez złości, a nawet rozbawiony tym że rozkazuje mi jakaś o 10 lat młodsza koza biorę się za parzenie kawki.
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez THunDeR dnia Czw 16:12, 22 Gru 2005, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
SkerboL
Dołączył: 18 Gru 2005
Posty: 229
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany:
Czw 1:55, 22 Gru 2005 |
|
Euzebiusz
Hadziewicz odbiera notatki, wręcz nerwowo wyrywa ci je z ręki i wertyje plany. Nagle zatrzymuje wzrok, jakby wiedział, czego szukać. Wydaje ci się, że zrwrócił uwagę na tajemnicze oznaczenie "!!!" Energicznie zamyka dokumentację, chowa ją pod pachę.
- czy to wszystko co znalazł pan odnośnie tej kopalni? -pyta z niepokojem, po czym znika razem z dokumentacją w jednym z pokoi. Wychodzi już z pustymi rękoma patrząc pytająco na ciebie.
Angelika
Wicedyrektor:
-Droga panienko - wtrąca ironicznie - zespół ratowniczy to my mamy przygotowany zanim państwo przyjechali, a "ruchy panowie" to za przeproszeniem... -urywa słysząc trzask drzwi. Spogląda zdziwiony na inżyniera Zająca ściskającego w ręku jakieś papiery.
Obdarza Euzebiusza zabijającym wzrokiem na pytanie o dzbanek.
W pomiewszczeniu zapada konsternacja, przerywana jedynie cichym westchnięciem wicedyrektora
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
THunDeR
Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Czw 2:09, 22 Gru 2005 |
|
dr Euzebiusz A. Pepperheim:
Wzruszam ramionami w geście "Ech - kobiety." I siadam sobie gdzieś rozgladając się przy okazji czy nie widzę gdzieś kawy, na którą nabrałem poważnej ochoty. Narazie ukrywam swoje rozbawienie ale wredna natura powoduje że z niecierpliwością czekam na powrót bezczelnej babeczki.
Gdy Hadziewicz wróci:
-Jestem pewien że to wszystko Panie Dyrektorze. Sprawdziłem dokładnie. Czy mówią coś Panu te wykrzykniki, których znaczenia nie potrafiłem odgadnąć?
-Acha jeszcze jeden drobiazg - prosiłbym aby zrobił Pan sobie kserokopię - orginał ma dla mnie wartość emocjonalną.
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez THunDeR dnia Czw 16:12, 22 Gru 2005, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
ZoR-G
Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany:
Czw 2:23, 22 Gru 2005 |
|
Angelika Ambroz:
Przebieram sie i wracam do srodka. Dochodze do wnioski ze to sa ludzie z którymi mam pracowac a ja zachowalam sie jak idiotka. Wiec wracam otwieram drzwi i do wszystkich głosno mówie.
-Panowie naprawde bardzo was przepraszam i prosze o wybaczenie, zycie sprawiło ze czasami zachowuje sie jak idiotka i niestety panowie byli tego świadkami. Niedało by mi to spokoju dopuki bym was nieprzeprosiła wiec naprawde goraco was panowie przepraszam za moje zachowanie. I obiecuje ze to sie juz niepowtuży.
Siadam potulnie na stołku i oczekuje opiepszu.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
SkerboL
Dołączył: 18 Gru 2005
Posty: 229
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany:
Czw 2:30, 22 Gru 2005 |
|
Euzebiusz
//test psychologii - sukces//
Odniosłeś wrażenie, że dyrektor trochę się zdenerwował na pytanie o wykrzykniki, daje jedynie wymijającą odpowiedź:
- To zajmiemy się tym później - zamyka szybko pokój (w którym schował dokumenty) na klucz
wchodzi Angelika
Alojzy Wąsicki uśmiecha się pod nosem mówiąc poważnie:
- Wszyscy jesteśmy tutaj zdenerwowani, ale naszym zadaniem jest nie dać się zwariować - drapie się po głowie starając się z grzeczności ukryć zażenowanie
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|