Autor |
Wiadomość |
SkerboL
Dołączył: 18 Gru 2005
Posty: 229
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany:
Pią 16:38, 23 Gru 2005 |
|
Noc jest długa. Czując brzemię odpowiedzialności nie możecie zasnąć.
DZIEŃ DRUGI
Rano jedziecie spowrotem do kopalni. Spotykacie się z Alojzym Wąsieckim, który jest już na miejscu. Wita się z wami i mówi:
- Przez noc odkopane zostało 15 metrów chodnika, znacznie mniej niż sią spodziewaliśmy. Znaleziono pięć martwych górników - smutnieje i opuszcza głowę - wszystkie odwrócone głowami w stronę drogi ratunku. Zabrano już ciała.
W tle widać jeszcze znajomego wam Zająca i owiniętego kocem Hadziewicza (pewnie spał na posterunku)
Hdziewicz podaje Angelice grafik do rozpisania zmian dla ekipy ratunkowej.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
ZoR-G
Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany:
Pią 16:48, 23 Gru 2005 |
|
Angelika Ambroz:
-Jaki był powud opuźnienia ??Panie kierowniku od której do której sa panowie wstanie odkopywać zawał ??
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
SkerboL
Dołączył: 18 Gru 2005
Posty: 229
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany:
Pią 16:53, 23 Gru 2005 |
|
- Kawały skał, które torują przejście są bardzo duże i trzeba je rozkuwać, uważając, by nie zranić któegoś z górnikó znajdujących się pod gruzowiskiem
- odpowiada kierownik ekipy, który też jest w pomieszczeniu - do całkowitego odsłonięcia tunelu pozostało około 60 metrów - pokazuje wam plany - w tym tempie zajmie nam to jeszcze dwa dni i dwie noce.
Wąsiecki dodaje:
- pracowników trzeba rozpisać tak, żeby pracowali cały czas. To chyba jasne - patrzy spod czupryny na kobietę.
Do pomieszczenia w którym się znajdujecie wchodzi człowiek, którego już wczoraj widzieliście - Mirosław Karaś:
- Dzień dobry panom...ee...i pani - zdejmuje swoją starą, zabrudzoną czapkę z głowy - Jo jeno prziloz pedzioć, że Filip... ten kiery krzyczoł: "Jejkusie!"... to łon pewnikiem zoboczył popunkajoncom ścione... Przepomnioło mi sie, iże po chwili dodoł: "Wielgachne..." i tedy tąpnęło.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ZoR-G
Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany:
Pią 17:15, 23 Gru 2005 |
|
Angelika Ambroz:
-Panie kierowniku czy pracownicy jakos sie zmieniaja ?? bo niesadze zeby kazdy z nich mugł pracowac nonstop??
Gdy wchodzi pracownik odwracam sie i slucham a nastepnie pytam:
-Wielgachne... ?? ale co wielgachne ??
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
THunDeR
Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Pią 17:22, 23 Gru 2005 |
|
dr Euzebiusz A. Pepperheim:
Czekam aż górnik odpowie i potem pytam:
-Czy podajecie powietrze górnikom którzy mogli pozostać po drugiej stronie? I czy udało się z kimkolwiek żywym skontaktować?
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez THunDeR dnia Pią 17:43, 23 Gru 2005, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
SkerboL
Dołączył: 18 Gru 2005
Posty: 229
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany:
Pią 17:36, 23 Gru 2005 |
|
- A ja wim? Tylem słyszoł - drapie się po głowie - pewnikiem szczeline w ścionie zoczył wielgachnom...
- Tak zmieniają się - rzuca poirytowany Wąsiewicz do Angeliki - i właśnie te zmiany ma pani rozpisać - uśmiecha się do niej, a potem odwraca do Euzebiusza:
- Niestety, tylko pięć martwych ciał i nie słychać nikogo żywego, ale odkopano dopiero 15 metrów - spogląda na kierownika - tlen pododajemy tam gdzie sie da, ale tych co odkopali to chyba zawał zgniótł - krzywi się - zresztą wykaże sekcja.
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez SkerboL dnia Sob 13:12, 24 Gru 2005, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
ZoR-G
Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany:
Pią 19:29, 23 Gru 2005 |
|
Angelika Ambroz:
-Dobrze skoro to ja mam rozpisac pańskich ludzi to poprosze o jakąś liste z imionami robotników a ja postaram sie uczynic rozpiske jak najszybciej.
Poprawiam okulary...
-Czy była by możliwosc sprawdzenia jak postepuja prace chciałabym jeszcze raz zobaczyć miejsce zawału. Wie pan pocos tu jestem nietylko od tego zeby rozpisywac i "opierdzielac" pańskich pracowników. Aha mam rozumiec ze sprawa gwizdania na mnie zostala rozwiazana.
Uśmiecham sie delikatnie.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
THunDeR
Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Nie 21:58, 25 Gru 2005 |
|
dr Euzebiusz A. Pepperheim:
Czekam nic nie mówiąc.
//ja czekałem aż ktoś napisze coś co popchnie akcję - next time jak nie bedę miał nic do roboty to to napiszę//
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
SkerboL
Dołączył: 18 Gru 2005
Posty: 229
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany:
Pon 13:53, 26 Gru 2005 |
|
Zauważacie, zę dyrektor jest jakiś dziwny, ma podkrążone oczy. Siedzi w kącie i się nie odzywa. Wygląda na to, że spał na posterunku, ale chyba nie zaznał zbyt wiele snu.
- Postępy.. jak najbardziej proszę pani, zaraz możemy zejść na dół - dorzuca kierownik - a za zachowanie ludzi bardzo panią przepraszam, to się juz nie powtórzy
Kierownik po raz kolejny podaje Angelice grafik do rozpisania:
- Panie Pepperheim - zwraca się uprzejmie do doktora - jeśli zechciałby pan pomóc pani w rozplanowaniu sztycht -tutaj ścisza głos - nie mam nic do kobiet, ale widze, że sama sobie nie poradzi
Euzebiusz:
kiedy byłeś jeszcze studentem, zajmowałeś się formalnościami ojca, więc nie stanowi to dla ciebie żadnego problemu.
Angelika:
//nasłuchiwanie//
nie słyszysz tego co szepcze kierownik do doktora
Zanim jeszcze zdążyliście cokolwiek zrobić, nagle drzwi otwierają się gwałtownie i do biura wpada umorusany górnik z kaskiem na głowie:
- Panowie! Gibko do kopalni! - jest wyraźnie roztrzęsiony
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez SkerboL dnia Pon 14:30, 26 Gru 2005, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
THunDeR
Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Pon 14:07, 26 Gru 2005 |
|
dr Euzebiusz A. Pepperheim:
Ruszam gibko do kopalni zostawiając papiery z rozpiską na stole. Po drodze pytam:
-Co się stało?
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|