Anthis
|
Wysłany:
Pon 16:31, 08 Cze 2009 Temat postu: Dekmar Meyer |
|
Dekmar Meyer
Kim, że on jest?
Kim był?
I co go czeka?
Sylwetka: Nasz bohater jest zwinnym młodym człowiekiem, jest średniego wzrostu i drobnej, żylastej budowy. W jego oczach można zauważyć pewien błysk geniuszu, co dodaje uroku jego niezwykle przystojnej twarzy, kolejnym elementem, który zawsze przyciągał do niego kobiety jest jego krótko przystrzyżona bródka i wąsik. Całości jego oryginalności dodają delikatne ozdoby w postaci kolczyków.
Wiek: 24 Lata
Wzrost: 173 cm
Waga: 60 kg
Kolor oczu: Piwne
Kolor włosów: Brąz
Znak gwiezdny: Pas Grungiego
Miejsce urodzenia: Salzenmund
Data urodzenia: 15 Vorhexen 2498, Przedwiedźmie
Przepowiednia: „Nie zaznasz łaski Ranalda”.
Motywacje: Ryzyko, wiedza, bunt
Znaki szczególne:
Blizny – w prawej łopatce trzy blizny po bełtach w tym jedna przeszła na wylot i zdobi prawą pierś, na prawych boku blizna po cięciu.
Tatuaże – na prawej ręce tribal sięgający od barku po przedramię, lewą łopatkę zdobi wąż owinięty wokół czaszki uchwyconej z profilu, a pod nimi znajduję się kula.
Kolczyki – w lewej górnej części małżowiny znajdują się dwa kolczyki kuleczki, a trzeci taki sam kolczyk znajduję się pod ustami.
Skąd pochodzi?
Dekmar pochodzi z Salzenmundu, wychowywał się w rodzinie średnio zamożnych mieszczan,
w dzielnicy kupieckiej.
Czy ma rodzinę?
Matka – Erika Meyer, ur.: 15 Nachexen 2473, Zm.: 15 Sommerzeit 2520
Aptekarka
Ojciec – Johann Meyer, ur.: 3 Jahrdrung 2466, Zm.: 16 Sommerzeit 2520
Nauczyciel matematyki
Brat – Stefan Meyer, ur.: 7 Sommerzeit 2492, Zm.: 18 Brauzeit 2521
Sierżant oddziału elitarnej jednostki Lancknechtów.
Rodzice wyzionęli ducha podczas epidemii grypy, która szalała w roku 2520, jednak nikt nie zna przyczyn jej wybuchu.
Brat przywitał Morra podczas heroicznej i nieustającej walki z siłami chaosu podczas oblężenia Wolfenburga.
Siostra – Kornelia Stark (Meyer), ur.: 26 Erntezeit 2494
Po ślubie mieszkała z mężem w jego rodzinnym mieście Altdorfie. Po śmierci rodziców przenieśli się do Salzenmundu, gdzie wspólnie prowadzą drobny sklepik. Przeprowadzka była wymuszona faktem, iż nikt inny nie mógłby się troszczyć o rodzinny dom i zostałby zgrabiony lub doszczętnie zniszczony. Interes prosperuje dość dobrze dzięki znajomościom pozostawionym przez rodziców. Rodzice byli prawymi obywatelami wolnego miasta Salzenmund i dzięki temu byli powszechnie szanowani. Ostatnie informacje jakie udało się uzyskać naszemu bohaterowi na temat jego siostry pochodzą z przed ok. 2 miesięcy kiedy to Kornelia wysłała list do brata, traktujący o tym iż są bezpieczni i wszystko układa się pomyślnie. W liście tym serdecznie go zapraszała do odwiedzin rodzinnego domu.
Jaka jest jego pozycja społeczna?
Dekmar pochodzi z klasy średniej, z rodziny średnio zamożnych mieszczan, jego rodzina była szanowana z racji postawy oraz zajęć jakimi trudnili się jego rodzice i rodzeństwo.
Sam Dekmar chcąc nie chcąc obniżył swoją pozycję społeczną, kiedy rodzice wysłali go na studia na Collegium Theoligica w Middenheim. Póki rodzice żyli i pomagali mu się utrzymać wszystko szło zgodnie z planem, o ile można tak nazwać życie prowadzone przez młodego żaka. Jednakże po utracie rodziców, młody Dekmar załamał się i nie podołał pracy oraz jednoczesnej nauce. Porzucił studia matematyczne na 3 roku i wybrał życie drobnego złodziejaszka i pasera. Przyszło mu to dosyć łatwo, ponieważ wrodzony talent do obliczeń arytmetycznych w połączeniu z jego ogładą dawał mu nie najgorsze zarobki, przy niewielkim nakładzie czasu.
Kim był Bohater, zanim stał się poszukiwaczem przygód?
Od dziecka jednym z niewielu obowiązków młodego Dekmara była nauka z której zawsze się doskonale wywiązywał, dzięki wybitnym zdolnościom, nauczyciele i wykładowcy przymykali oko na jego niesforne zachowanie. Jego dobre stopnie pozwoliły mu nawet dostać się na Collegium w Middenheimie i w ten sposób został żakiem. Jednakże życie ma własne koncepcje na los naszych bohaterów i w związku z tym nasz Dekmar porzucił naukę na rzecz szybkiego choć ryzykownego zarobkowania i został drobnym złodziejem oraz okazjonalnym paserem.
Dlaczego wyruszył na szlak?
Kontakty ze światkiem przestępczym jedynie na początku należą do przyjemnych, z biegiem czasu sprawy się komplikują, więc, aby uniknąć dalszych scysji z gildią złodziei z Middenheimu nasz bohater postanowił zaangażować się nowo obrany przez siebie cel. Cel ten wydał mu się ambitny i uznał, że działa w dobrej wierze. W raz z nowo poznanymi poszukiwaczami przygód stara się rozwiązać intrygę, która być może sięga najwyższych szczebli władzy w mieście Białego Wilka.
Czy jest religijny?
Nasz bohater może nie należy do ludzi wielkiej wiary, ani tych, którzy obnoszą się z tym jaki kult sobie upodobali, jednak w głębi duszy mocno wierzy i szanuje założyciela Imperium. Sigmar jest dla niego niedoścignionym autorytetem z racji posiadanej mądrości, rozwagi i wielkiej waleczności, która cechuje również lud Nordlandu. Dekmar nie zapomina o innych bóstwach obecnych w panteonie Imperium, jednakże nie obdarza ich zainteresowaniem równym Sigmarowi.Zwraca się do nich zawsze wtedy kiedy czuje, że mogą go obdarzyć swą łaską w większym stopniu niż sam Sigmar.
Kim są jego przyjaciele i wrogowie?
Nasz bohater zwykł mawiać iż w życiu nie ma się przyjaciół, są tylko jedynie znajome twarze.
Czy Bohater ma jakieś ulubione przedmioty?
Za ulubiony przedmiot Dekmar uważa swój intelekt, właśnie to narzędzie pozwoliło mu przeżyć, zostać tym kim jest i nadal się rozwijać.
Czy Bohater komuś służy?
Nasz bohater służy tylko sobie, a przynajmniej tak uważa, choć w głębi serca może poza sobą służy jeszcze dobru i samemu Sigmarowi. Choć tego on sam nie jest chyba pewien.
Czy kogoś kocha lub nienawidzi?
Dekmar Meyer ponad wszystko kocha i ceni rodzinę, choć teraz może jego miłość lekko przygasła po tym jak niemal stracił ją całą. Tęskni za siostrą, jednak na ten moment nie ma możliwości odwiedzić ukochanej siostry Kornelii.
Dekmar Meyer: Historia nieznana
Rozdział I – Pierwsze kroki
Dekmar urodził się w rodzinie państwa Meyerów, był ich trzecim dzieckiem. Jako najmłodsze dziecko miał największe przywileje i na najwięcej mu pozwalano, co nie znaczy iż był rozpieszczany. Nasz bohater przyszedł na świat 15 Vorhexen’a 2498 roku kalendarza imperialnego. Jego rodzice byli pobożnymi, mądrymi ludźmi, prawymi obywatelami wolnego miasta Salzenmund, więc nasz bohater odebrał należyte wychowanie i otrzymał bardzo dobre wykształcenie jak na owe czasy, co później otwarło mu drogę na studia, ale o tym może w następnym rozdziale.
Dużo czasu spędzał z przyjacielem ojca, sędziwym, poczciwym starcem, któremu czasami zdażało się gwałtowniej zachować. Jak się później okazało czarodziejem Kolegium Płomienia, to on nauczył młodego Dekmara wiele rzeczy o dziejach Imperiumi i samym założycielu, wielkim Sigmarze. Dekmar również stał się bardziej odporny na magię, a przynajmniej tak mu się wydawało, może stało się to za sprawą Kurta Van Heselling’a – członka Kolegium magicznego. Kolejną sprawą, którą Dekmar bardzo dobrze zapamiętał było spotkanie z Elfami z lasu Laurelorn. Wywarły na nim niesamowite wrażenie, chłodne, opanowane, niedostępne, a zarazem niebywale piękne.
Nasz bohater od dziecka był żywiołowy i ruchliwy, mimo drobniejszej budowy i niższego wzrostu w okresie dojrzewania zawsze miał przewagę sprawności nad większymi kolegami. Jako nastolatek Dekmar uczył się fechtunku i etykiety. Im był starszy tym więcej było z nim problemów wychowawczych, jednakże nauczyciele przymykali oko z racji na niebywały geniusz arytmetyczny jaki posiadał nasz bohater. Wielokrotnie zdarzyło się, że ojciec lub matka Dekmara musieli interweniować po podwórkowych bójkach syna lub też byli wzywani do szkoły, ponieważ ich syn znów coś nabroił. Oprócz utarczek i bójek młody Dekmar może pochwalić się np. podpiłowaniem koledze z klasy nogi od krzesła co skończyło się rozcięciem głowy na 8 szwów czy poluzowaniem stalówki od pióra i przez to inkaust zalewał całe strony należące do jego kompana z ławki. Do częstych incydentów również należało, piłowanie rur nieznośnym sąsiadom czy dodawanie saletry do świeczników, co uważał za świetną zabawę, bo przecież nic nie bawi tak jak przerażenie w oczach nauczyciela. Opiekunowie placówek w których Dekmar pobierał naukę nie raz grozili jego rodzicom, że syn za takie skandaliczne zachowanie zostanie wydalony ze szkoły, jednakże zawsze kończyło się to jedynie na groźbach, może z powodu szczęścia Dekmara, a może za sprawą dobrego imienia ojca i jego wpływów czy sakiewki, która wtedy była w dobrej kondycji. Mimo to nasz bohater każdą szkołę kończył na całkiem dobrych wynikach. Jednak prawdziwą radość rodzice mogli odczuć, a głównie ojciec – Johann, wzięty matematyk, kiedy jego syn skończył szkołę średnią i zaliczył egzamin dojrzałości na ocenę celującą z matematyki. Ojciec poczuł olbrzymią satysfakcję i w raz z małżonką podjęli decyzję, aby wysłać najbardziej utalentowanego syna na Collegium Theologica, który posiadał wydział Matematyki na naprawdę wysokim, a to za sprawą krasnoludów, które prowadziły część zajęć z zakresu obliczeń.
W taki oto sposób Dekmar znalazł się w mieście Białego Wilka i rozpoczął trochę bardziej samodzielne życie.
Rozdział II – Koleje losu zmienne
Pierwsze trzy lata przygody w Collegium Theologica minęły w zawrotnym tempie, ale głównie zabawy. Dekmar korzystał z życia i nie żałował sobie żadnych pociech. Jego znajomy wykonywał trwałe malunki na ciele, zwane tatuażami. Kolega wykonał w tym okresie dwa tatuaże na ciele naszego bohatera. Na lewej łopatce i prawym ramieniu. Kolejnym pomysłem było zrobienie sobie kilku kolczyków. Dekmar bardzo często zdawał egzaminy ściągając lub przygotowując wcześniej gotowe prace, w końcu najważniejsza była zabawa, ale mimo tego jakimś cudem kończył rok za rokiem.
Los jak wiadomo bywa czasem okrutny, tym razem też taki się okazał, bujne życie towarzyskie prowadzone w wirze zabawy runęło na przełomie trzeciego i czwartego roku studiów. Wiadomość o śmierci rodziców odcisnęła bardzo mocne piętno na psychice Dekmara. Nasz bohater załamał się zaraz po pogrzebie, przez kilka miesięcy miotał się między karczmą, a akademikiem, upijając się w trupa. W owym czasie popadł w szemrane towarzystwo, oprócz zabawy zdarzyło mu się coś nie coś zarobić pomagając nowym znajomym. Myślał, że to rozwiąże problemy, ostatnie pieniądze kończyły się bardzo szybko. Został na własnym rachunku. Właśnie wtedy nasz bohater musiał podjąć trudną decyzję o opuszczeniu murów uczelni, z powodu kiepskiej sytuacji finansowej i niezdanych egzaminów.
Nowe samodzielne życie okazało się trudne, ale jakoś dawał sobie rady, przybyło mu znacznie więcej stresów, ale rekompensowały to nie najgorsze pieniądze zarabiane w dość krótkim czasie. Pracując dla gildii Dekmar poczuł życie, zajmował się głównie kradzieżami, włamaniami, pozyskiwaniem informacji, ale nie raz zdarzyło mu się uczestniczyć przy ściąganiu haraczy czy wymuszaniu pieniędzy bądź informacji. Wtedy zrozumiał, że nie ma odwrotu i ludzie dla których pracował i nadal pracuje nie są tak sympatyczni jak mogło się wydawać. Z takiego sposobu zarobkowania ciężko jest odejść nawet posiadając jak największe i szczere chęci. Dekmar odnowił kontakty z bratem i siostrą. Zaczął stawać na własne nogi, chociaż były mocno ugięte.
Do Middenheim zaczęły docierać pogłoski o największej inwazji chaosu na lud Imperium, Dekmar zaczął martwić się o brata, który był wojskowym. Niespełna kilka miesięcy później doszło do wcześniej wspominanej inwazji na czele której stanął Archaon. Stefan – starszy brat Dekmara został wezwany w raz ze swoim elitarnym oddziałem do Wolfenburga, aby wspomóc obrońców. Wiadomość o śmierci brata, uderzyła w pierś Dekmara z siłą topora. Znowu zaczął pić. Naszego bohatera obudziły z transu dopiero wydarzenia jakie miały miejsce w roku 2522 K.I. kiedy Archaon zaatakował mury Middenheim. Miasto Białego Wilka odparło atak, ale obrazy jakich doświadczył nasz bohater zahartowały go w sposób niezwykle brutalny. Po serii tych okrutnych wydarzeń i przeżyć Dekmar zwrócił się nieco bardziej w stronę Sigmara. Wrócił do swych rutynowych zadań jakie wyznaczyli mu jego przełożeni. Podczas jednego z nich zamiast tropić i okraść drużynę nowo przybyłych bohaterów, przyłączył się do nich , co stało się w bliżej nieokreślonych warunkach. Uznał, że działa w ważnej sprawie, ponieważ zagrożenie ze strony zła jeszcze nie minęło, a i parę ładnych koron przydałoby się jak na lekarstwo. Bo na ile może starczyć tyle? I tak oto Dekmar rozpoczął pierwszą wielką przygodę…
Przyznane PD: 100 - Skerbol |
|